Niepotrzebne








Setki książek, które dostałem za darmo, bo były komuś niepotrzebne. Antykwariaty nie chciały. Właścicielom nie opłacało się zawieźć ich do skupu makulatury. Ja je zebrałem i przywiodłem do galerii. Te kiedyś cenne skarbnice wiedzy, symbole wykształcenia i erudycji, towarzyszki podróży wyobraźni, przyjaciółki w potrzebie i pocieszycielki w smutku, zaległy na podłodze. Zajęły całą jej powierzchnię a nawet wylały się na korytarz. Niepotrzebne, pozostawione samym sobie. Niektóre jeszcze może znalazłyby nowych czytelników, może by jeszcze kogoś zainteresowały. Ale żeby do nich dojść, trzeba było inne podeptać. Jak to w życiu.
Widzowie nie mieli oporów.